W gabinecie prezydenta Kennedy’ego zebrali się jego doradcy. Teraz, gdy kryzys skończył się tak nagle, czuli się trochę nieswojo. Nieustannie padały słowa: „trudno w to uwierzyć” i „co by było, gdyby”.
Po chwili do gabinetu wszedł John Kennedy. Zebrani wstali.
Ostatnia narada trwała godzinę. Odwołano niedzielne loty wywiadowcze nad Kubą. Marynarka otrzymała rozkaz powstrzymania się w tym dniu od przeszukiwania jakichkolwiek statków. Kennedy polecił też przedsięwziąć odpowiednie środki w celu zapobieżenia ewentualnym próbom naruszenia amerykańsko-radzieckiego porozumienia przez kubańskich emigrantów.
Z ekranów telewizyjnych nie schodziły dramatyczne wiadomości na temat rozwiązania kryzysu: „Dzisiaj świat wydobył się z najgroźniejszego od końca drugiej wojny światowej niebezpieczeństwa całopalenia nuklearnego – relacjonował reporter. – W ciągu najbliższej półgodziny będziemy analizować wydarzenia, które doprowadziły do przełomu w tym kryzysie. Przełom ów nastąpił nagle dzisiejszego ranka w Moskwie. Sowiecki premier Chruszczow zakomunikował, że bazy sowieckich pocisków rakietowych na Kubie zostaną zdemontowanie, załadowane do skrzyń i wywiezione z powrotem do Związku Sowieckiego… W Waszyngtonie wywołało to natychmiastową przychylną reakcję Kennedy’ego. W specjalnym oświadczeniu stwierdził on, że propozycje Chruszczowa są ważkie i konstruktywne, że stanowią wkład w sprawę pokoju”.
Filed under: Przebieg wydarzeń |