Kennedy pokiwał głową.
– Do tej pory mieliśmy do czynienia jedynie z bombowcami Ił-28, które Moskwa dała Castro – stwierdził. – To nie zmieniało układu sił. Ale rakiety na Kubie to zupełnie inna sprawa. Cóż, chciałbym przed podjęciem ostatecznej decyzji odbyć jeszcze bezpośrednią rozmowę z dowództwem lotnictwa. Muszę być pewien, że ograniczony nalot bombowy to rzeczywiście niewykonalne zadanie. Mam na myśli nalot na minimalną liczbę celów po to, by zlikwidować zasadnicze zagrożenie nuklearne. Tak… Ja też uważam, że należy zacząć od ograniczonych działań i że blokada morska jest odpowiednia do tego. Zwolennicy ataku i inwazji powinni zrozumieć, że w żadnym razie nie odrzucamy tych możliwości całkowicie. Nasze podejście, które będzie przedstawione publicznie, zakłada nie tylko zastopowanie, ale usunięcie rakiet z Kuby przez Sowietów bądź przez nas samych. Blokada ma tę przewagę, że zachowuje nasze opcje i pozastawia też wyjście panu Chruszczowowi. To jest ważne między mocarstwami nuklearnymi. Dlatego zgadzam się, że nasza akcja powinna być skierowana wyłącznie przeciw dostawom broni, i aprobuję termin „kwarantanna” jako mniej agresywny i bardziej pasujący do aktu pokojowej samoobrony niż „blokada”…
Filed under: Przebieg wydarzeń |